- Szczegóły
- Kategoria: Katechezy
- Odsłon: 18155
1. Słysząc na zawodach sportowych hymn Polski jesteśmy dumni, że nasz rodak zwyciężył. Widząc biało-czerwone flagi na Placu św. Piotra, wiemy, że są tam rodacy. W krzyżu przydrożnym widzimy znak naszej wiary, serce kojarzy nam się z miłością, a w kotwicy rozpoznajemy znak nadziei. Posługujemy się literami i liczbami, potrzebujemy znaków i symboli, by kontaktować się z innymi. Podobnie jest także w naszych relacjach z Bogiem.
2. Symbol jest znakiem głębiej ukrytej treści. Znaczenie znaków i symboli ma swe korzenie w dziele stworzenia i w kulturze ludzkiej (por. KKK 1145). Niepojęty Bóg wkracza w nasz świat często za pomocą symboli, które nie tylko Go wskazują, ale i uobecniają.
- Szczegóły
- Kategoria: Katechezy
- Odsłon: 1053
- Na Górze Oliwnej w Jerozolimie znajduje się sanktuarium Wniebowstąpienia Jezusa. Od czasów przegranej krzyżowców mieści się tam muzułmański meczet. Jest to sanktuarium jedyne w swoim rodzaju, bo nie posiada dachu: zamknięta murami przestrzeń, gdzie można oglądać niebo i rozmyślać nad tajemnicą Wniebowstąpienia.
W wyznaniu wiary mówimy: wierzę, że Jezus „wstąpił do nieba, siedzi po prawicy Boga, Ojca wszechmogącego, stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych”. Po zmartwychwstaniu Jezus przebywał ze swoimi uczniami przez 40 dni, jadł i pił z nimi oraz pouczał ich o swoim Królestwie. Jezus ostatni raz ukazał się w chwili Wniebowstąpienia. Wstępując do nieba, wywyższył ludzką naturę i jako prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek zasiada po prawicy Ojca (por. KKK 659).
- Wydarzenie Wniebowstąpienia jest przejściem Jezusa z chwały zmartwychwstania do chwały wywyższenia po prawicy Ojca (por. KKK 660). Zasiadanie po prawicy Ojca natomiast oznacza zapoczątkowanie królestwa Mesjasza zapowiadane w Starym Testamencie przez proroka Daniela, który mówi: „Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie” (Dn 7,14). Ta prawda obecna jest także w mszalnym wyznaniu wiary, w słowach: „Królestwu jego nie będzie końca” (por. KKK 664).
Istnieje ścisła więź między wniebowstąpieniem Chrystusa a Jego powrotem przy końcu świata. Chrystus, który w zmartwychwstaniu odniósł zwycięstwo nad śmiercią, rozpoczął dla nas nowy sposób życia z Bogiem. Jezus wchodzi pierwszy do tego życia, aby przygotować miejsce dla swoich wybranych. W tym czasie chrześcijanie pozostają w nadziei, że pewnego dnia będą żyć z Chrystusem na wieki (por. KKK 666) Dlatego też przez wiarę i sakramenty winni być zjednoczeni z Nim już na ziemi.
Po wejściu do nieba Jezus Chrystus wstawia się też za nami „jako Pośrednik, który zapewnia nam nieustannie wylanie Ducha Świętego” (KKK 667). W ten sposób Jezus realizuje swoje wieczne kapłaństwo. Jak napisał autor Listu do Hebrajczyków, Jezus Chrystus, jedyny Kapłan nowego i wiecznego Przymierza „wszedł nie do świątyni zbudowanej rękami ludzkimi (...) ale do samego nieba, aby teraz wstawiać się za nami przed obliczem Boga” (Hbr 9,24).
Wniebowstąpienie Jezusa jest zapowiedziane i zapoczątkowane przez wywyższenie Chrystusa na krzyżu. Zbawiciel zapowiedział to słowami: „Gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie” (J 12,32). Nasza droga do nieba również wiedzie przez krzyż i cierpienie. Każdego dnia, przemieniając samych siebie poprzez modlitwę, pracę nad sobą i podejmowanie czynów miłości, przybliżamy się do udziału w niebieskiej chwale Chrystusa, o której święty Paweł pisze: „Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało (…) jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 Kor 2,9).
- W fakcie Wniebowstąpienia odczytujemy także prawdę o nas samych. Nikt z nas nie może wejść do nieba o własnych siłach, ale potrzebny i konieczny jest nam Ten, który „jako nasza Głowa wyprzedził nas do niebieskiej ojczyzny, aby umocnić naszą nadzieję, że jako członki mistycznego Ciała również tam wejdziemy” (prefacja o Wniebowstąpieniu). Pismo Święte naucza o tej prawdzie w słowach „Nikt nie wstąpił do nieba oprócz Tego, który z nieba zstąpił — Syna Człowieczego” (J 3,13).
- Zapamiętajmy: „Po czterdziestu dniach, odkąd Jezus objawił się swoim Apostołom, gdy Jego chwała pozostawała jeszcze zakryta pod postacią zwyczajnego człowieczeństwa, Chrystus wstąpił do nieba i siedzi po prawicy Ojca. Jest Panem, który teraz w swoim człowieczeństwie w wiecznej chwale Syna Bożego rządzi i wstawia się nieustannie za nami u Ojca. Posyła nam swego Ducha i daje nam nadzieję, że pewnego dnia będziemy z Nim na wieki” (KomKKK 132).
Ks. Włodzimierz Gawlikowski
za: Katechizm Płocki
- Szczegóły
- Kategoria: Katechezy
- Odsłon: 835
1. W Ziemi Świętej, nad Jeziorem Galilejskim, już w starożytności stał kościół, nazywany dzisiaj Kościołem Prymatu. Wewnątrz tej małej świątyni znajduje się płaska skała, wyraźnie wznosząca się przed ołtarzem. Od samego początku jest ona czczona jako stół, na którym Chrystus spożywał z uczniami posiłek po swoim zmartwychwstaniu. „A kiedy zeszli na ląd – opowiada św. Jan – ujrzeli żarzące się węgle, a na nich ułożoną rybę oraz chleb” (J 21,9). Swój opis Ewangelista kończy udzieleniem przez Zmartwychwstałego władzy pasterskiej Szymonowi: „Paś owce moje! Paś baranki moje!”
2. Ukazywanie się Chrystusa zmartwychwstałego wybranym ludziom – w tym przypadku Piotrowi i Apostołom – teologia nazywa chrystofaniami. Zmartwychwstały Chrystus „dał się widzieć” i w jakiś niezwykły sposób pozwolił doświadczyć swojej nadprzyrodzonej obecności. Wśród tych świadków Chrystusa zmartwychwstałego były niewiasty (por. Mt 28,9-10; J 20,11-18); apostołowie z Piotrem na czele, uczniowie; był wreszcie Szaweł z Tarsu (por. 1 Kor 15,5-8). Chrystofanie przeżywali ludzie o różnym temperamencie i poziomie wykształcenia. Nie spodziewali się zobaczyć żywego Pana. Niemal wszyscy - zanim je przeżyli - byli w stanie przygnębienia, smutku, nierzadko i strachu przed starszyzną żydowską. Nie ma niczego, co by wskazywało na istnienie jednostkowej czy grupowej egzaltacji, która mogłaby doprowadzić do zbiorowej psychozy i wymyślenia czy wytworzenia patologicznych wizji jako kompensacji przeżytego rozczarowania (por. Jan Paweł II, Katecheza o pustym grobie z 1 lutego 1989 r.).
- Szczegóły
- Kategoria: Katechezy
- Odsłon: 1147
1. Przy okazji przeżywania różnych ważnych rocznic stajemy nad grobami rodzinnymi, miejscami pochówku bohaterów wiary: świętych i męczenników; nad grobami bohaterów walki o niepodległość narodu; uczonych i twórców kultury. Swoiste „rekolekcje” można przeżyć nawiedzając cmentarze na warszawskich Powązkach, w Laskach czy Palmirach. Nagrobne kamienie, krzyże, wypisane sentencje, wymownym milczeniem napominają i napełniają duszę przechodnia głęboką zadumą.
2. Jest na świecie jeden grób, pusty grób Jezusa z Nazaretu, położony na jerozolimskiej Golgocie, który przez wieki spełnia przepowiednię Chrystusa: „Jeżeli ci umilkną, kamienie wołać będą” (Łk 19,40). Pusty grób Jezusa jest pierwszym ogniwem głoszenia orędzia paschalnego, fundamentalnej prawdy chrześcijaństwa o zmartwychwstaniu Chrystusa. Po śmierci na krzyżu, udokumentowanej przez rzymskiego setnika przebiciem boku, Jezus został pochowany w Wielki Piątek nieopodal miejsca kaźni i śmierci, w grobowcu Józefa z Arymatei. W Wielką Niedzielę o świcie trzy niewiasty nawiedziły grób i nie znalazły w nim ciała Jezusa, a „dwaj mężczyźni w lśniących szatach” (Łk 24,4) oznajmili, że „nie ma Go tutaj; zmartwychwstał” (Łk 24,6). Powiadomieni o tym apostołowie Piotr i Jan przybiegli i ujrzeli pusty grób z leżącymi w nim pogrzebowymi płótnami i chustą. Na ten widok apostoł Jan „ujrzał i uwierzył” (J 20,8) w zmartwychwstanie Pana. Pusty grób sam w sobie nie jest bezpośrednim dowodem na zmartwychwstanie Jezusa; nieobecność ciała można by wyjaśnić inaczej (por. KKK 640), na przykład: przełożeniem w inne miejsce, jak sądziła przez chwilę Maria Magdalena (J 20,13) lub celową kradzieżą ciała przez uczniów Jezusa, jak to z kolei rozgłaszali zakłopotani członkowie Sanhedrynu (Mt 28,11-15). Na przestrzeni wieków powstało jeszcze wiele innych hipotez, usiłujących pozbawić fakt pustego grobu mocy dowodowej na zmartwychwstanie Jezusa, jak hipoteza letargu lub zapadnięcia się ciała w szczelinę pękniętej skały podczas trzęsienia ziemi. Tej ostatniej hipotezie przeczy obecność płócien w grobie, które przylegały szczelnie do ciała pogrzebanego Jezusa, a urzędowe stwierdzenie śmierci przez straż rzymską, czuwającą przy skazańcu aż do przebicia boku włócznią, wyklucza możliwość pozostawania Jezusa w stanie letargu.
- Szczegóły
- Kategoria: Katechezy
- Odsłon: 904
1. W latach 1968 - 1971 Jerzy Jarnuszkiewicz, wybitny polski rzeźbiarz, wykonał monumentalną figurę Chrystusa do kościoła akademickiego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Jest ona krucyfiksem - na dłoniach i stopach Chrystusa widnieją ślady ran, Jego ręce są szeroko rozciągnięte, a rysy twarzy przypominają rysy Ukrzyżowanego z całunu turyńskiego. Artysta nie przedstawił jednak krzyża. Więcej: majestatyczna postać Chrystusa zdaje się unosić w górę z niewidocznego grobu, a jego dłonie obejmują rozległy horyzont świata. Dzięki genialnej intuicji artystycznej, rzeźbiarzowi udało się połączyć w jedno tajemnicę śmierci, zmartwychwstania i wniebowstąpienia Jezusa Chrystusa.
2. Nierzadko jednak w naszej powierzchownej pobożności męka i krzyż Jezusa są oddzielane od zmartwychwstania. Często do męki Chrystusa podchodzimy zbyt naturalistycznie. Zatrzymujemy się przede wszystkim na jej zewnętrznym opisie, nie umiejąc dotrzeć do zbawczej istoty. Takie podejście powoduje, że zmartwychwstanie traktujemy niekiedy nie tyle jako centrum wiary, ile raczej jako radosny dodatek. A przecież podstawową prawdą, od której w chrześcijaństwie wszystko się zaczyna, nie jest krzyż, ale właśnie zmartwychwstanie. W czasach rzymskich dziesiątki tysięcy osób konało w okrutnych mękach na krzyżu. Krzyż Jezusa nabiera blasku chwały dopiero poprzez Jego chwalebne zmartwychwstanie. Św. Paweł z całą mocą stwierdza: „Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także nasza wiara” (1 Kor 15,14). Życie Chrystusa, z całą Jego niezwykłą nauką o miłości Boga do człowieka, nie miałoby większego znaczenia, gdyby On nie zmartwychwstał. Jezusa, który nie powstałby z martwych, choćby nawet żył i umarł dla prawdy, moglibyśmy czcić jedynie jak greckiego bohatera; nie moglibyśmy uznać Go jednak za zwycięzcę grzechu, śmierci i szatana; nie moglibyśmy oddawać Mu czci boskiej i przyjmować Go jako Pana naszego życia.