List Biskupa Łowickiego na Niedzielę Chrystusa Dobrego Pasterza
Czcigodni Bracia w kapłaństwie,
Osoby życia konsekrowanego,
Drodzy Bracia i Siostry,
Kto miał w swoim życiu możliwość udania się do Ziemi Świętej i spędzenia tam choćby kilku dni, zapewne miał sposobność zobaczyć, w jaki sposób pasterz pasie owce. Otóż taki pasterz nie idzie z tyłu za owcami, nie pogania ich i nie karci kijem. Najczęściej idzie na przedzie, a całe stado podąża za nim. Co jakiś czas pasterz śpiewa, albo nawołuje swoje owce. A one poznają go po głosie i wiedzą, że nie zabłądziły, że idą właściwą drogą. Może teraz lepiej rozumiemy słowa Pana Jezusa, gdy powiedział: Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne (J 10, 27-28a). Przywołałem ten obraz w Niedzielę Dobrego Pasterza nie bez przyczyny. Skoro sam Pan używa takiego porównania, to znaczy, że kryje się w nim głęboki sens i przesłanie.
- Człowiek na rozdrożu
Przede wszystkim to sam Jezus przewodzi nam w wierze i ją wydoskonala (por. Hbr 12, 2). Nasz Pan nazwał siebie drogą, a także bramą owiec (por. J 10, 7). A to znaczy, że żadna inna droga, żadna inna brama nie doprowadzi nas do celu. Dzisiejszy świat przypomina niekiedy wielkie skrzyżowanie. Tak wiele dróg, które przebiegają przez nasze życie, i które prowadzą niekiedy w zupełnie różnych kierunkach. Którą drogę wybrać? Jak dokonać właściwej decyzji? Natrętne reklamy chcą nas przekonać do korzystania z różnych produktów, celebryci szokują sposobem bycia i karmią nas skandalem, politycy przekonują do swoich programów, różne instytucje mają swoje rozwiązania i pomysły na szczęście. Za kim wyruszyć? Czyjego głosu słuchać?
Dzisiejszy człowiek nie ma łatwego zadania. Tak wiele bodźców dociera do nas, słyszymy kuszące podszepty z tak wielu stron. I zatrzymujemy się na wspomnianym rozdrożu własnego życia zupełnie zdezorientowani. A Jezus Chrystus jest Pasterzem, który sam jako pierwszy przeszedł całą drogę. Jezus nie namawia nikogo do czegoś, czego sam by nie przeżył, czego sam by nie doświadczył. Dlatego Jego droga jest tak bardzo prawdziwa. Jezus nie ukrywa trudności, jakie na nas czekają, ale też wiemy, że ten trud będzie wynagrodzony.
- Podążanie za Jezusem
W IV Niedzielę Wielkanocną modlimy się szczególnie za powołanych do kapłaństwa i do życia konsekrowanego. Pan Jezus powołał swoich uczniów, aby Mu towarzyszyli (Mk 3, 14). To pierwsza i podstawowa sprawa. Być z Jezusem, być blisko Niego, towarzyszyć Mu, przyglądać się Jego gestom, słuchać Jego słów, razem z Nim się modlić, razem też cierpieć. To obraz głębokiej relacji, bycia z kimś na dobre i na złe. Osoby powołane do kapłaństwa i do życia konsekrowanego są przede wszystkim zaproszone do relacji z Bogiem, do szczególnej więzi z Nim. Kapłan jest wtedy najbardziej autentyczny, gdy ma żywą relację z Jezusem. Jeśli kapłan poucza swoich parafian, że modlitwa jest bardzo ważna, to dlatego, że sam gorliwie się modli; jeśli uczy, że trzeba być wrażliwym na drugiego człowieka, to dlatego, że sam innym pomaga; jeśli kapłan mówi, że czasem trzeba zgodzić się na cierpienie, to dlatego, że sam jest w stanie je przyjąć. W ten sposób kapłan staje się prawdziwym pasterzem, który prowadzi owce, który je zna, a one znają jego głos; wiedzą, że ich nie zwodzi, że nie składa pustych obietnic i że nie chce ich oszukać, bo idzie razem z nimi. Jestem pewien, że za takim pasterzem ludzie będą chcieli iść, nawet, jeśli Ewangelia nie jest łatwą drogą.
- Kapłan na drogach dzisiejszego świata
Drodzy Bracia i Siostry, ostatni rok odkrył naszą duchową słabość. Wobec wydarzeń, które dotknęły nas wszystkich, bardzo często odizolowaliśmy się nie tylko od bliskich, ale i od Boga. Zamiast wpatrywać się w Najświętszy Sakrament, nasze oczy zwróciły się w stronę ekranu telewizora czy komputera. Bóg jednak pragnie spotkać nas osobiście, nie wirtualnie. Wydaje się, że w świecie komunikującym się ze sobą za pośrednictwem internetowej sieci, tradycyjny sposób spotkania nie jest już potrzebny. Skoro wszystko można załatwić na odległość, to po co Kościół? Po co spotkanie? Po co właściwe drugi człowiek? Tylko jak żyć w takim świecie samotnych wysp, które dryfują po oceanach bezsensu i rozpaczy? Człowiekowi potrzebny jest sens, by wiedział dokąd ma zmierzać i po co właściwie znalazł się na tym świecie. Potrzebna jest relacja, więź, bliskość, wspólnota, zaufanie wobec drugiego, przekonanie, że jest ktoś, kto mi pomoże, podźwignie i poprowadzi.
Dlatego kapłan w dzisiejszym świecie jest bardzo potrzebny, by mógł się stać skutecznym narzędziem Boga w budowaniu wspólnoty. Najpierw wspólnoty z Bogiem, a potem z innymi ludźmi. Dlatego posługa ta nie jest łatwa.
Drodzy Bracia i Siostry rozeznający swoje powołanie. Czy można namawiać do kapłaństwa lub do życia konsekrowanego, tych, którzy tego powołania nie mają? Nie. Kościół to nie firma, która zatrudnia pracowników na jakiś czas czy podpisuje z kimś umowę o dzieło. Bycie księdzem, siostrą zakonną, bratem zakonnym, dziewicą i wdową konsekrowaną, to nie łaska uczyniona Bogu, ale łaska, którą można od Boga wyprosić i przyjąć. To Bóg posyła na żniwo, to On daje powołanie. Dlatego nie tyle pragnę namawiać, co prosić – jeśli słyszysz w swoim sercu głos powołania, jeśli słyszysz swoje imię, które wypowiada sam Jezus, to nie odmawiaj Bogu. On Cię wybiera, czyni Ci wielką łaskę i zaszczyt, byś mógł w imieniu samego Chrystusa udzielać sakramentów i głosić słowo Boże. A to są duchowe środki, których świat dzisiaj bardzo potrzebuje. Wierzę mocno, że Bóg wciąż powołuje swoje sługi, że wciąż przemawia do ludzkich serc i czeka na naszą odpowiedź.
Przed nami ciężka praca, do żniwa szli najsilniejsi, najbardziej wytrzymali, bo trzeba było znosić spiekotę dnia i wszelkie niewygody. Jezus nie obiecuje nam łatwego życia, ale zaprasza do walki o człowieka. Św. Piotr przestał łowić ryby, a zaczął szukać ludzi, by pozyskać ich dla Królestwa Niebieskiego. A Ty, Drogi Przyjacielu, jakim sprawom i zajęciom oddajesz swoje siły i trud? Gdyby Apostołowie nie poszli za Jezusem, to dalej łowiliby ryby, wybierając ze swoich sieci to, co przeniesie im świat. Gdy jednak zostawili swoje sieci i poszli za Nim, Jezus uczynił ich rybakami ludzi (por. Mk 1, 16-18). Przeniósł ich posługę na wyższy poziom. Bliskość Jezusa dawała im poczucie bezpieczeństwa i pomagała się rozwijać. Jezus przygotowywał ich, by pewnego dnia mogli wziąć swój krzyż i pójść za Nim. I oto prości rybacy wyszli na areopagi świata, by głosić Jezusa Zmartwychwstałego. Spójrzmy, co może łaska Boża uczynić z człowiekiem.
- Słowa wdzięczności
Moim życzliwym słowem pragnę objąć wszystkich księży posługujących w naszej łowickiej diecezji. Dziękuję Wam za codzienny trud i cierpienie znoszone dla Ewangelii. Niech te doświadczenia staną się jeszcze wyraźniejszym świadectwem Waszej wiary i miłości do Jezusa Chrystusa. Niech staną się również zaczynem nowych powołań do kapłaństwa i do życia konsekrowanego w Waszych parafiach.
Drodzy Młodzi Przyjaciele rozeznający swoją drogę powołania do kapłaństwa i do życia konsekrowanego. Być może i w Waszym sercu odezwał się głos Pana Jezusa, który wzywa: Pójdź za Mną. Nie bójcie się odpowiedzieć z odwagą i radością na to wezwanie. Widocznie na skrzyżowaniu wspomnianych wcześniej dróg rozpoznaliście tą Jezusową. Oto prawdziwy Pasterz i Przewodnik! On Was nie zwiedzie i nie oszuka, przeprowadzi Was od początku do końca, do samego celu. Wsłuchujcie się w Jego głos, abyście w hałasie i zgiełku tego świata nie zgubili jego słodkiego dźwięku. Pójdź za Mną – jeśli usłyszałeś te słowa, daj swoją odpowiedź w wolności i hojności serca. Jeśli usłyszałeś te słowa, to wiedz, że jesteś omodlony przez Kościół. Tak wiele osób modli się przecież o nowe, święte i liczne powołania do służby kapłańskiej i do życia konsekrowanego w Kościele. Może ktoś modlił się właśnie za Ciebie, za Twoje „tak” wypowiedziane Jezusowi.
Niech w modlitwie i przemyśleniach wokół troski o wszystkie powołania błogosławi Bóg Ojciec i Syn, i Duch Święty
+ Andrzej Franciszek Dziuba