Polska 97,18% Polska
Stany Zjednoczone Ameryki 1,56% Stany Zjednoczone Ameryki
Chiny 0,30% Chiny
Niemcy 0,30% Niemcy
Francja 0,15% Francja

Razem:

40

Krajów
00001
Dzisiaj:  1 Wczoraj:  33 Ten miesiąc:  1.525

List Biskupa Łowickiego na Niedzielę Chrystusa Dobrego Pasterza

 

Czcigodni Bracia w kapłaństwie,

Osoby życia konsekrowanego,

Drodzy Bracia i Siostry,

 

         W IV Niedzielę Wielkanocy obchodzimy Niedzielę Chrystusa Dobrego Pasterza. Sam Jezus używa tego porównania – widzi nas jako swoje owce, które dobrze zna, o które się troszczy i które chroni przed złem. Ci zaś, którzy należą do Chrystusa, znają Jego głos i słuchają wezwań, jakie do nich kieruje Dobry Pasterz. To piękny obraz dialogu między Bogiem a człowiekiem. Wsłuchiwać się w Boży głos, to znaczy właściwie odczytywać swoje powołanie. Bóg bowiem wie, jaki jest cel naszej wędrówki, zna nasze talenty i nasze ograniczenia; zna głębię ludzkich pragnień, ale i płytkość naszych zamierzeń, gdy grzech opanuje serce człowieka.

         Dziś słyszeliśmy o Pawle i Barnabie, którzy nauczali w Antiochii.
Oto ludzie chętnie ich słuchali. Całe tłumy otwierały serca na ich zachęty
do wytrwania w łasce. Podobnie my, zasiądźmy wokół Słowa i spróbujmy otworzyć się na naukę dnia dzisiejszego.

 

1. Spojrzenie na kapłaństwo

         Pozwólcie, Moi Drodzy, że dzisiaj pochylę się razem z Wami nad tajemnicą kapłaństwa. Jest to w pewnym sensie odpowiedź na wezwanie św. Pawła, który zachęcał w jednym ze swoich listów: Przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu. Przypatrzmy się więc w szczególny sposób powołaniu kapłańskiemu. Dotykając istoty sakramentu święceń, trzeba pochylić się nad wielkością daru, który zostawił nam Jezus Chrystus, najwyższy i wiekuisty Arcykapłan. To w pewnym sensie spojrzenie na samego Chrystusa, który nadał kapłaństwu najgłębszy sens. Kapłani Starego Testamentu składali ofiary, by przebłagać Boga za ludzkie winy. Wierzono, że ludzki grzech trzeba jakoś naprawić, jakoś wynagrodzić Bogu, którego ten grzech obraża. Przelewano więc krew zwierząt i składano inne ofiary pokarmowe. Winę ludzką wypalał ogień trawiący ofiarę, a dym był znakiem modlitwy unoszącej się ku Bogu.

         Jezus Chrystus, Jedyny pośrednik nadał kapłaństwu nowy, głębszy sens. Zmieniając całą praktykę ofiarniczą biblijnego Izraela, sam stał się Ofiarą, którą jako Najwyższy Kapłan złożył za ludzkie grzechy. Jak pouczał prorok Izajasz: Lecz On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas, a w Jego ranach jest nasze zdrowie (Iz 53, 5). Odtąd podczas każdej Mszy świętej uobecniamy tę Najświętszą Ofiarę; Jezus ciągle bierze na siebie nasze grzechy i przelewa swoją Przenajdroższą Krew.

         Spojrzenie na kapłana i kapłaństwo może być bardzo różne. Odczuwamy to zwłaszcza w dzisiejszym świecie, który z taką łatwością podgląda innych, oskarża, patrzy z wyrzutem, czy karmi się sensacją. To ci m.in., którzy trudzą się głoszeniem słowa i nauczaniem. A ja pragnę podziękować wszystkim, którzy patrzą na kapłanów dostrzegając wielkość ich powołania. Dziękuję tym, którzy choć wiedzą, że kapłani noszą skarb w naczyniach glinianych ludzkich słabości i ograniczeń, to wciąż zachowują w swoich sercach wielki szacunek dla kapłaństwa. Wiem, że tej życzliwości jest wciąż bardzo dużo. Dziękuję za każde dobre słowo i modlitwę w intencji powołań i powołanych. Dziękuję również za każde wypowiedziane na widok księdza pozdrowienie: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Chwalimy w ten sposób samego Chrystusa i dajemy świadectwo naszej wierze. Dziękuję za wszelką życzliwość i Wasze zaangażowanie w sprawy Kościoła.

 

2. Spojrzenie na Jezusa

         Myśląc o kapłaństwie patrzymy cały czas na Jezusa Chrystusa, którego Ojciec uświęcił i posłał na świat (por. J 10, 36). To spojrzenie jest wciąż tak bardzo ważne. I chyba nie sposób nie wspomnieć w tym miejscu o doświadczeniu Adoracji Najświętszego Sakramentu. Jest to modlitwa niełatwa, zwłaszcza, gdy trwamy w milczeniu. Można powiedzieć, że pozornie nie podejmujemy w ogóle działania. Nie jest to jednak żaden duchowy letarg. Przeciwnie, dzięki mojemu milczeniu, mogę wsłuchiwać się w Boga, to On działa. Patrzę i słucham. Otwiera się moje serce, a Bóg je rozszerza, bym mógł przyjąć jeszcze więcej łask. Oddaję mój czas Bogu. Oddaję Mu cześć w Duchu i prawdzie. Wpatrzony w Jezusa, czerpię z Niego żywotne siły.

         Pozwólcie, że wrócę na chwilę do opisu Męki Pańskiej. Gdy św. Piotr zaparł się trzy razy swojego Mistrza, był taki moment, w którym spojrzenia Jezusa i Piotra na chwilę się spotkały. To był ten moment – moment uzdrawiającej adoracji, która przemieniła serce Piotra. Gorzko zapłakał nad swoim grzechem, ale już nie koncentrował się na sobie, tylko na Jezusie, który spojrzał na niego z miłością (por. Mt 26, 69-73). Także podczas adoracji Najświętszego Sakramentu możemy spojrzeć na Jezusa. Pozwólmy, by nasze spojrzenia spotkały się. Pozwólmy Bogu działać.

Zachęcam Was bardzo gorąco, Moi Drodzy, szukajcie adoracji i w ciszy modlitwy oddawajcie Jezusowi to, co w Was krzyczy, co jest Waszym cierpieniem i trudem, ale też mówcie Mu o swoich radościach i nadziejach. Pamiętajcie, że Jezus jest Dobrym Pasterzem, który spogląda na nas z perspektywy Krzyża, a to znaczy, z perspektywy miłości. Otaczajcie wciąż modlitwą Waszych kapłanów, by trwali w wierności i miłości wobec Boga. Wspierajcie ich zwłaszcza wtedy, gdy przeżywają duchową walkę i zmaganie ze słabością.

 

3. Spojrzenie na powołanych

Pochylając się nad tajemnicą kapłaństwa, nie sposób nie wołać do Pana o nowe, liczne i święte powołania do kapłaństwa i życia zakonnego zwłaszcza dla naszej diecezji. Nie wątpię, że w wielu Waszych sercach jest dużo Bożego entuzjazmu, chęci oddania się Jezusowi, zrobienia dla Niego czegoś szczególnego. A z drugiej strony może towarzyszyć temu zapałowi lęk i obawa – czy dam radę? Czy wytrwam całe życie? Czy gdy przyjdą szare, codzienne dni, wciąż będę wierny? Takie obawy są czymś normalnym. Człowiek zawsze ma za mało sił i duchowych zasobów. Ale przecież nie jedynie mocą ludzką zdobywamy wyżyny duchowości, nie dzięki własnym siłom wypełniamy powołanie. Pisał św. Paweł w jednym ze swoich listów: Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia. I możemy dopowiedzieć w nawiązaniu do tych słów: Wszystko mogę w Tym, który mnie powołuje.

Na koniec jeszcze jedna prośba. Drogi Młody Przyjacielu, jeśli w sercu słyszysz Jego głos, to nie uciekaj przed tym wołaniem, nie zagłuszaj swojego serca, ale odważnie i z ufnością powtórz za prorokiem Izajaszem: Oto ja, poślij mnie! (Iz 6, 8). I możesz dodać za młodym Samuelem: Oto jestem: przecież mię wołałeś (1 Sm 3, 5). Pamiętaj, że Ten, który powołuje, patrzy na nas ze szczególną miłością. Wyrusz w niepowtarzalną przygodę z Jezusem, który nieustannie przemierza drogi ludzkich losów i wzywa: Pójdź za Mną. Pójdź za Mną… Jeśli chcesz.

 

Drodzy Siostry i Bracia,

Na Boże dzieło troski o powołania i powołanych przyjmijcie błogosławieństwo: W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego

 

                            + Andrzej Franciszek Dziuba